Patryk schudł 34 kg w 9 miesięcy
„Nigdy nie jest za późno, aby stać się tym, kim zawsze chciałeś być. Nie czekaj“

 

 

Moja najwyższa waga, jaką zanotowałem, to było 110 kg. Udało mi się zejść do 76 kg, czyli zrzuciłem 34 kg w 9 miesięcy.

 

Zdarzają się ludzie, którzy patrzą na zdjęcia mojej metamorfozy i stwierdzają, że to są dwie inne osoby, że broda urosła. Natomiast prawda jest taka, że taka metamorfoza jest możliwa. Zresztą – kiedy zaczynałem, wiedziałem, że da się to zrobić, bo mam znajomych, którym się udało zredukować masę, ale kiedyś uważałem, że to dla mnie jest niemożliwe. Myślałem, że to może za dużo kilogramów, że nie dam rady – ta waga jest zbyt duża, żeby ją zrzucić. Siedziało to w głowie, przez co miałem blokadę.

  

 

Po otrzymaniu planu dietetycznego wsiadłem w auto, pojechałem, zrobiłem zakupy i zacząłem się stosować do zaleceń. Może się wydawać, że takie zdrowe jedzenie jest droższe, natomiast w porównaniu z tym, ile się wydaje, kiedy człowiek spożywa instant dania lub je na mieście, to wychodzi to dużo taniej. Nawet w porównaniu z gotowaniem takiego polskiego schabowego z ziemniakami wychodzi taniej i szybciej. Ponadto są dania, które można ugotować w jednym garnku, więc przygotowuje się je szybko.

 

Moi znajomi są w szoku, gdy mnie teraz widzą. Nie wierzyli, że można coś takiego zrobić. Dużo mam rówieśników, którzy dzięki mojej metamorfozie sami poszli w tym kierunku, np. mój kolega pokazał, że podczas jazdy ciężarówką wcale nie trzeba jeść takiego niezdrowego, szybkiego jedzenia.

  

 

Po przemianie jestem inaczej postrzegany i sam ze sobą czuję się lepiej. Mam większą pewność siebie. Najbardziej oczywiście pomaga to w relacjach z kobietami. Miałem nawet taką rozmowę z kolegą, podczas której stwierdziłem, że jeśli stanęlibyśmy obok siebie – ja ważący 110 kg i on ważący 80 kg, to wiadomo, że kobieta spojrzy na niego i powie, że jest atrakcyjniejszy.

 

Teraz ćwiczę, dalej jem zdrowo – chcę prowadzić zdrowy tryb życia. Dużo motywacji dostałem i od Fabryki Siły, i od rodziny czy znajomych. To też jest fajne, bo ktoś jednak mnie wyróżnił, docenił. Dostałem takiego kopa do działania. Chciałbym lepiej wyglądać, mieć tę „kratę” na brzuchu i największą klatę w mieście. Zdarza się, że ze znajomymi chodzimy na basen i tak czasem spojrzę na siebie w lustrze i mimo że lustro to samo, to cieszy, że teraz mogę powiedzieć: „wow, to naprawdę już dobrze wygląda!”.

  

 

Jakbym mógł porozmawiać z Patrykiem sprzed kilku lat, to powiedziałbym mu, żeby odstawił to wszystko, co złe, i wziął się w końcu do pracy. Bo to nie jest śmieszne. To się robi dla siebie samego, dla zdrowia, bo nie jest to nic dobrego, gdy w młodym wieku człowiek się mierzy z cukrzycą i bólami stawów.

 

Chcesz motywować innych?